...
Jak mawiają Gość w dom, Bóg w dom.
Lubię odwiedziny. Jeszcze bardziej osób dawno nie widzianych. A taka właśnie osóbka odwiedziła Nas w mijający weekend.
Jedyny minus - droga o nazwie "odpoczynek" staje się boczną zarośniętą dróżką, którą trudno znaleźć.
Tak to same plusy :)
Tak upłynął Nam weekend.
Po drodze był przystanek na ciasto z rabarbarem i truskawkami. Sernikowi na zimno nie było po drodze, może "wpadnie" w przyszły weekend :D
Na obiad zawitały do Nas szparagi. Zielone. Idealne. Położyły się na makaronie i oblały sosem śmietanowym z suszonymi pomidorami. Niebiańskie połączenie. Polecam. Śpieszcie się, bo czas szparagów powoli dobiega końca ( przynajmniej w tym roku :D )
Pogoda dopisało - lato w końcu zawitało do nas nie tylko w kalendarzu ale również w postaci gorących promieni słońca i ciepłego wiatru :)
...
Przede mną trzy dni pracy ( tylko ) i długi weekend. Już się nie mogę doczekać. Plany na razie nijakie. Nieważne i tak nie mogę się doczekać.
Może góry?
...
Bardzo się ciesze, ze u Ciebie zaczęło się dobrze układać. Oby tak dalej. Nastawienie jest najważniejsze. Idziecie ma przód i jesteście już o krok bliżej tego, żeby zostać rodzicami. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGóry... Oj, rozmarzyłam się.
OdpowiedzUsuńTam na pewno oczyścisz umysł.
Niech te 3 dni szybko zlecą.
Zazdroszczę trochę tych gór :) Mój urlop dopiero w sierpniu, ale też się już na niego cieszę :)
OdpowiedzUsuń