niedziela, 17 maja 2015

Szczęśliwie zmęczona:)

Jeszcze spocona i nie mogąca złapać oddechu, pisze do Was, by pochwalić się moimi 4 km 200 metrami przebytymi na własnych nogach w tempie 6,11/km. Nie jest to zatrważające tempo. ale do dyscypliny bieganie już się zalicza. A więc biegałam. Zmęczyłam się. Złapałam kolkę w trakcie i to nie jedną. Mimo wszystkiego co czułam po drodze i ile razy chciałam stanąć, udało się dobiec do "mety". Nie poddałam się chodź ciężko było. Pod koniec utożsamiłam swój bieg z moją pracą. Jeżeli teraz się poddam to nic nie uda mi się osiągnąć. Biegu nie przerwałam. W pracy tez się nie poddam mimo chwilowych niepowodzeń. Taka motywacja przed jutrzejszą rozmowa z przełożonym.
Czuje się zmęczona ale tak pozytywnie. Złe emocje uleciały jak bańka mydlana. Muszę to robić częściej. Polecam. Zmęczenie sportem czyści umysł z negatywnym myśli. Przynajmniej u mnie.
...
Rabarbar. Kocham. A, że sezon w pełni upiekłam ciasto. To już drugi taki wypiek w tym roku. Tarta rustykalna - tak się nazywał przepis, ale nie porwała moich kubków smakowych do granic nieba. Więc zmieniłam przepis, na kruche z bezą. Dobre, ale szukam dalej. Wszystkie sugestie w postaci przepisów na ciasto "idealne" z rabarbarem mile widziane :)
Dodam, że miał być to popisowy wypiek w związku z wizytą Teściów;)Zjedli więc chyba smakowało.
...
Jesteśmy po kilku dniach intensywnych rozmów o dzieciach, staraniach, adopcji, ciążach itp. Na samą myśl głowa mi puchnie. Mam dość. I odpuszczam. Niech te myśli ulecą jak motyl wiosenną porą. Przyszły i odleciały. Tyle.
Adopcja i tego trzymamy się.
A co będzie życie Nam pokażę.
...
Milej niedzieli. My dziś odpoczywamy. Intensywnie spędziliśmy sobotę zwiedzają zakamarki zoo. I kilka fotek z tej wyprawy. Autorstwa mojego Męża.

Zapasy niedźwiedzi.

Buzi, buzi.








14 komentarzy:

  1. Zajęcie podczas czekania jest dobrym pomysłem.
    Ja jak zaczęłam spacerować duuuużo- zamiast biegania - to zadzwonił telefon 😃
    Więc życzę Tobie tego samego 😊
    Świetne zdjęcia 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do telefonu to jeszcze trochę czasu mienie - ale i tak dzięki :)
      Wróciłam tez do hobby - cardmaking.
      Przekaże Mojemu Mężowi- to się ucieszy :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Z rabarbarem jeszcze nic nie upiekłam ,ja moje biegi po lesie zamieniłam na Chodakowską podobno się wilki pokazały w naszych lasach.Adopcja to cel do macierzyństwa wytrwałości Wam życzę i jak najkrótszego czekania na wasze maleństwo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak zamiennie. Czasami biegam, czasami Chodakowską ćwiczę czy z Mel B - w zależności od dnia. Ja biegam po asfalcie. Z większym lasem w okolicy byłby problem - mieszkam w mieście.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Wysiłek fizyczny doskonale oczyszcza myśli. Z tego, co piszesz podziałało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się ciesze, że źle emocje ulecialy jak bańka mydlana;) i masz już lepszy humor. Może na mnie wysiłek fizyczny tez tak podziała. Musze spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wysiłek fizyczny uwalnia endorfiny, a tych życzę Ci jak najwięcej! :)
    Zdjęcia super, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja bardzo nie lubię biegać :) A co do dzieci to nie ma co planować, koleżanka, która była z nami na kursie przed adopcją jest właśnie w drugiej ciąży także nigdy nic nie wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego jest tyle dyscyplin sportu, że każdy może znaleźć najlepszą dla siebie :) Oczywiście cuda się zdarzają. Tylko ja nie chce żyć nadzieją, która może ale nie musi nastąpić. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Ciasto z rabarbarem! Marzenie... :) Podzielisz się przepisem? Ostatnie jakie robiłam, wyszło z zakalcem
    Znowu jakoś nie dotarłam na ryneczek. Ale za to dziś jadłam pierwsze w tym roku truskawki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak mi smak zrobiłaś na cisto z rabarbarem (mniam mniam). Odnośnie czasu to ja również umilam go sobie bawiąc się w rękodzieło. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń