sobota, 16 września 2017

Matka polka pracująca

To nie tak miało być.
Pragnąc zostać mamą nie wybiegałam myślami w przyszłość która nas czeka po moim urlopie macierzyńskim. Liczyło się tu i teraz. Życie samo napisało nam scenariusz. Właśnie mija pół roku jak dzionki u boku naszego synka zamieniłam na 8 h pracy biuro administracyjnej w połączeniu z obsługą. Wybory życiowe nigdy nie są  łatwe, a te dotyczące własnych dzieci tym bardziej. I tak matka polka skróciła urlop macierzyński, wbił się w szpilki i wybiegła ku nowym wyzwaniom służbowym. Nowa praca i ta perspektywa, że tak mało czasu spędzam z synkiem. Ciężko było.  Są dni. że nadal tak jest, że muszę zostać dłużej.  I jeszcze ta wizja godzinnego powrotu z pracy do domu wprawia mnie w rozpacz.
Pierwszy raz odczuliśmy z mężem jak praca może wpływać na życie prywatne. Gorzka to była lekcja. Wydaje mi się przynajmniej ze wyciągnęliśmy z tej lekcji wszystkie wnioski by w przyszłości nie pozwolić przenosić stresu z pracy do domu. Bo dom to ludzie których się kocha.
To nie jest moja wymarzona praca, może zakres pracy tak. gorzej z atmosferą. W dni kiedy mam jej dość odpalam na komputerze strony z ogłoszeniami o pracę i przeglądam. Kilka nawet wysłałam. Później wychodzi słońce i zaczyna być miło, gdyby tylko nie było to tylko na chwilę, taka cisza przed burzą.
Kolejne zmiany nas czekają. Żłobek. Do tej pory młodym zajmowała się teściowa, która z nami zamieszkała by zajmować się wnukiem jak będziemy w pracy. Cieszę się ze była.  Nauczyła naszego synka mnóstwa umiejętności i słów. Chodź bez zgrzytów się nie obyło.
To tyle. Lżej mi jakoś. Może wrócę na stałe. Może. .

Idę spać.