wtorek, 28 kwietnia 2015

Zadowolona

Chyba życie nam pozkauje, że adopcja to odpowiednia droga dla Nas.
Jak juz Wam wspominałam mielismy wczoraj dzień wizyt u lekarzy w celu zgromadzenia wymaganych zaswiadczeń do OA.
I o dziwo załatwilismy wszystkie w ciągu godziny. Oczywiście nie na NFZ, tylko w ramach prywatnej opieki jaka mamy z pracy, ale zawsze :) Co do wizyty internisty nie jest to trudne, większym problemem wydawała sie wizyta u psychiatry, ale udało się  :)
Po wczoraj poczułam, że jak tak wszystko będzie szło prosto jak wczoraj to uda sie Nam byc rodzicami :)
Tez pomyslałam sobie, że może w przyszłym roku udało by się... :)
Zostaje czekać. Cierpliwie czekac :)

Zostawiam Wam mysl na dziś: "Geniusz to wynik 1% natchnienia i 99% wypocenia" T.E.Edison


Poćwiczona, zbieram sie do pracy :)
Milego dnia!

Dzień zmian

Nie wiem czy też tak macie, że zawsze jest mało czasu nawet na ważne sprawy.
Pamietam jak składaliśmy podanie o adopcje - początek grudnia. Kolejną wizytę wyznaczyli Nam dopiero na 18 stycznia 2015. Ja chciałam już.
Od tamtej pory mieliśmy za zadanie pozbierać wymagane zaświadczenia i napisać życiorysy. A następnie zadzwonić by umówić sie na kolejną wizytę w celu wypełnienia testów psychologicznych. Mamy prawie maj. A my jesteśmy w takim samym miejscu jak 18 stycznia 2015r.
Zastanawiam sie czy to normalne?
Czy nie powinniśmy zrobić tego w priorytecie przed wszystkimi innymi ważnymi sprawami?
Z drugiej strony kurs czeka nas i tak jesienią więc czas mamy.
A raczej mieliśmy czas, bo maj zbliża nas coraz bardziej do jesieni.
...
Tak było do wczoraj. Wczoraj jak feniks z popiołów tak my obudziliśmy sie z letargu i przekładania sprawy naszego przyszłego dziecka na poźniej. I taki sposobem mamy dziś wizytę u internisty i psychiatry. Całkowity odpis aktu małżeństwa juz mamy. A życiorysy czekają do napisania.
Ruszyliśmy. Z czego bardzo się cieszę :)
...
A ze spraw przyziemnych zmieniłam dziś image. Fryzjer dobry na wszystko. Więc skorzystałam z tej mądrości i dzień wolny zaczęłam od bardzo miłej wizyty u fryzjera i  tym samym nowej fryzury :)

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Książkowo

Nasz droga adopcyjna mimo iz jest w toku na jej happy end jeszcze będzie nam poczekać. Więc
o tworzeniu wyprawki dla naszego przyszłego dziecka nie mam nawet co mysleć. W gorsze dni mam ochote "zatakowac" sklepy z dziecięcymi ciuszkami i kupić chodź jedną słodką malutką rzecz. Wtedy odzywa sie rozsądek. Niby dobrze. Łzy oczyszczaja atmosferę i jest znów jak było. 

Juz jakiś czas temu trafiłam na blog Matka Wariatka. Wcześniej omijałam takie blogi, gdyż nie jest on ani o trudach starania ani o adopcji. Jest z happy endem. O tym jak to jest mieć dziecko. Mimo to czytam go regularnie. Mnie zauroczyły posty dotyczące książek dla dzieci. Od tego czasu zadecydowałam że jak tylko skończymy kurs i dostaniemy kwalifikacje to pierwszymi rzeczami dla maluszka będa własnie książki. Wczesniej nie miałam pojęcia jakie cudowne ksiązki tworza dla naszych pociech. To nie jest post sponsorowany. Po prostu niektóre pozycje proponowane przez twórce bloga zauroczyły mnie. 

Juz teraz wiem, że 1-szy tytuł jaki zakupie to  "PUPY ogonki i kuperki" Mikołaj Golachowski & Mroux.

Wiem, tytuł dość enigmatyczny więc pozwole sobie wkleić mały opis ksiązki, oto on:"Odkryj fascynujące tajemnice ukryte w pupach zwierząt!Czy hipopotam ma naprawdę tam helikopterek, a pingwin armatę? Dlaczego pawian ma czerwony zadek, a tasiemiec nie ma go wcale?Czemu psy stale się obwąchują, a koty ciągle się myją? I po co sarna pokazuje wszystkim biały talerz?W tej książce znajdziesz trzydzieści niezwykłych historii o zadkach, ogonkach i kuperkach.Poznaj zwierzątka od pupy strony!Mikołaj Golachowski jest przyrodnikiem, podróżnikiem, a do tego wszystkiego jeszcze polarnikiem"

Juz nie moge sie doczekac tej chwili ;) Oczywiście ja osobiście chciałam zakupic juz ją jakis czas temu na co mąż stwierdził że to za wczesnie i najpierw bądźmy pewni że adoptujemy dziecko. Co prawda to prawda. I tym sposobem czekam na tą chwilę :)
A, że zbliża sie dzień dziecka ( wiem że to dopiero za miesiąć ) to jako matka chrzestna postanowiłam właśnie powyższy tytuł zakupić mojemy Chrześniakowi. 

I tym sposobem, wspólnie z mężem sprezentujemy naszym Chrześniakom, róznorodne książki
w zależności od wieku. 

I tak chrześnicy mojego męża sprezentujemy "Krótka historia polski ". W skrócie jest to 8 map polski z różnych okresów. 

A córce mojej siostry "Opowie Ci mamo co robia mrówki"Bajerowicz Katarzyna, Brykczyński Marcin.

Byłoby miło w przyszłym roku kupować też prezent dla naszego dziecka :)

A Wy juz myśleliście o prezentach dla waszych pociech czy pociech w waszych rodzinach?

niedziela, 26 kwietnia 2015

Na dzień dobry kawa!

A Wy jaką pijacie/lubicie kawę?
Tylko jako napój budzący o poranku czy możę jesteście gdzieś blisko "półki" a napisem Kawosz?
Ja smak kawy lubię.
Tylko za duzo je wypić nie moge bo organizm od razu daje mi ostrzegawcze znaki: Przegiełaś!
W dni wolne pijam ją w małej filiżance, często podana do łożka, u boku męża.
W dni robocze też przestała być środkiem budzacym bardziej chwilą dla mnie i męża. Rano tylko przy kawie udaje nam się pobyć razem. Tak to każdy szykuje sie do pracy, gdzie czas odgrywa kluczowy czynnik.
Ostatnim czasem zaparzam kawe w kawiarce. Polecam smakoszom! Rozpuszczalna to dla mnie obecnie "zło konieczne" w warunkach pracy. A jeszcze niedawno pracaa moja serwowała kawe z expresu mielącego świeże ziarna kawy mniam Cięcia i jest rozpuszczalna jak sobie ja kupię;)
Wiem, że to dośc niezdrowy rytuał o poranku.
Mimo to dzis bym bez niej nie wstałabym. Ach te poniedziałki. Dobrze, że słonko ma inne zdanie i juz od rana razi nas swoimi promieniami. Przynajmniej u mnie.
A więc dzień dobry  niezaleznie czy z łykiem aromatycznej kawy czy zdrowej zielonej herbaty :)

środa, 22 kwietnia 2015

Mimo pozorów pozytywna myśl na dziś!

"Musi być dobrze" - tzn jak?
Lakoiczne stwierdzenie nie mówiące nic.
A mimo to tak sobie powtarzam od kilku dni maszerując do pracy.
Najłatwiej, chodź bardzo nieprecyzyjnie.
...
Pozytywne myslenie Cie uratuje - ktoś mądry mi to kiedys powiedział. Tylko jak przestawic swój mózg gdy kraża po nim tylko negatywne mysli i "czarne" scenariusze. A podobno jakie mysli taka rzeczywistość. A ja tego nie chcę.

Więc walcze sama z sobą.

Ktos kiedys mi doradził by na kazdą negatywna myśl, stworzyc dwie pozytywne. Cel: przestanie sie chciec negatywnie mysleć. Nie jest to zadanie łatwe. łatwiej bowiem narzekać niż optymistycznie patrzec na swoje życie.

Nie powiem Wam, że moje mysli skierowane sa dzis na pozytywy. Raczej te pozytywne walcza o przebicie. Efekt: ocenie po całym dniu.
Na razie zapłakana jem owsianke z dodatkiem własnych łez.
Płacz oczyszcza więc jest dobrze;)

Dnia pełnego sukcesów i pozytywnych myśli sobie i Wam czytelnicy kochani :) Znaczy podobnie jak "musi byc dobrze, ale brzmi jakos tak konkretniej :)

Dzień dobry :)


poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Na dzień dobry

Wysiłek fizyczny z rana - i czuję, że żyje:)
Mój organizm jeszcze ze mną współpracuje. Wtedy zawsze budzę sie kilka minut przed planowana godziną i oczywiście budzikiem.
I czuję, że mam mięśnie hehe
...
Poranek z mężem i miziastym kotem. Do tego kawa z kawiarki mniam
To dzień dobry.
Oby każdy był dobry.

PS: Chciałam zrobić zdjęcie kota, ale sprzęt odmawia współpracy. O kocie juz nie wspominając;)