Nie wiem czy też tak macie, że zawsze jest mało czasu nawet na ważne sprawy.
Pamietam jak składaliśmy podanie o adopcje - początek grudnia. Kolejną wizytę wyznaczyli Nam dopiero na 18 stycznia 2015. Ja chciałam już.
Od tamtej pory mieliśmy za zadanie pozbierać wymagane zaświadczenia i napisać życiorysy. A następnie zadzwonić by umówić sie na kolejną wizytę w celu wypełnienia testów psychologicznych. Mamy prawie maj. A my jesteśmy w takim samym miejscu jak 18 stycznia 2015r.
Zastanawiam sie czy to normalne?
Czy nie powinniśmy zrobić tego w priorytecie przed wszystkimi innymi ważnymi sprawami?
Z drugiej strony kurs czeka nas i tak jesienią więc czas mamy.
A raczej mieliśmy czas, bo maj zbliża nas coraz bardziej do jesieni.
...
Tak było do wczoraj. Wczoraj jak feniks z popiołów tak my obudziliśmy sie z letargu i przekładania sprawy naszego przyszłego dziecka na poźniej. I taki sposobem mamy dziś wizytę u internisty i psychiatry. Całkowity odpis aktu małżeństwa juz mamy. A życiorysy czekają do napisania.
Ruszyliśmy. Z czego bardzo się cieszę :)
...
A ze spraw przyziemnych zmieniłam dziś image. Fryzjer dobry na wszystko. Więc skorzystałam z tej mądrości i dzień wolny zaczęłam od bardzo miłej wizyty u fryzjera i tym samym nowej fryzury :)
Normalne u nas było podobnie, zebrać papiery ,iść do lekarza o życiorysie to już nie wspomnę . Daliśmy radę na syna czekaliśmy dwa lata . ŻYCZĘ WAM WYTRWAŁOŚCI.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to zacząć :)
OdpowiedzUsuń