czwartek, 30 lipca 2015

Książki

Zbieram się do zamówienia paczki książek dotyczących adopcji. Na razie mam 3 pozycje dla nas i 2 dla naszego dziecka. Jeżeli macie warte przeczytana tytuły będę bardzo wdzięczna :)

"Odczarować adopcję" Magdalena Modlibowska

"Moje dziecko gdzieś na mnie czeka. Opowieści adopcyjne" Katarzyna Kolska

"Dziecko z chmur" Bigos Justyna, Mozer Beata

A dla naszego dziecka:
"Jeż"
"Jeśli bocian nie przyleci skąd się biorą dzieci" Frączek Agnieszka

sobota, 25 lipca 2015

cisza

U mnie cisza po burzy.
Wracam do wewnętrznej harmonii.
"Ciążowe rewelacje" znajomych nadal wpływają na mnie dość mocno i niezbyt pozytywnie.
Na szczęście to już za mną, przynajmniej ta konkretna sytuacja. Pewnie przede mną jeszcze sporo takich sytuacji.
Otrzepałam się.
Policzyłam straty.
Żyję dalej.
..
Stopuje z poszukiwaniami wyprawki marzeń.
Skutek odwrotny do zamierzonego.
Rozdziera rany pt"chce dziecko tu i teraz".
Większości pomaga to super, tylko pozazdrościć. Mnie wprowadza w nostalgiczny nastrój. Budzi pragnienia nad którymi próbuje zapanować od dłuższego czasu i mniej lub bardziej udało mi się je schować głęboko w sobie.Miały zaczekać na "lepsze" czasy- na czas po tym wymarzonym telefonie. Teraz mają siedzieć cicho. Ich czas dopiero nastąpi.
Tyle w temacie.
...

wtorek, 21 lipca 2015

kocyk - wybrany

Udało się!
Kocyk wybrany, zaakceptowany przez mojego M, teraz tylko zamawiać :)
Oto i on:

 Do tego poduszka:

Odnośnie kocyka zastanawiam się jeszcze nad rozmiarem. Czy 70 na 100 nie będzie za mały? Mają jeszcze rozmiar 100 na 135 - podpisany dla przedszkolaka. I sama już nie wiem.

niedziela, 19 lipca 2015

Takie tam moje ...

Poszukiwania kocyka ciąg dalszy trwa.
Kolory wybrałam.
Szary z żółtym.
Z jednej strony chcemy szary materiał minky, a z drugiej taki jak poniżej.
Do tego wymyśliłam, że zrobimy zasłony, jedna będzie żółta, a druga szara. Szara będzie przylegać do ściany pomalowanej na żółto, a żółta do szarej ściany. Zasłony będą pełnić tylko funkcje ozdobną i ocieplającą pomieszczenie. Od słońca będzie dziecko chronić roleta zewnętrzna, która już w przyszłym pokoju naszego malca już jest i o dziwo w kolorze słońca. Tak szczerze to ja jestem anty frankowa. Zasłon też nie darzę jakąś wielką sympatią. Oglądałam jednak kiedyś program dotyczący metamorfoz pokojów dziecięcych i zainstalowane tam zasłony zdziałały cuda. Sprawiły że pokój stał się o wiele bardziej przyjazny i przytulny. A chciałabym aby nasz pokój dziecięcy tez taki był stąd pomysł z zasłonami. Znalazłam jedne fajne ale w szare zygzaki. Nie chciałabym jednak przesadzić z zygzakami i całe szare będą odpowiedniejsze. 
Ustaliliśmy z M, że jak będzie chłopczyk to dodamy w pokoju elementy zielone, by był bardziej chłopięcy.
Musze tylko znaleźć sklep/blog/osobę która uszyje dla nas cudny kocyk z poduszką. Możliwe, że też firanki.
Poszukiwania trwają :)
...
Zaczęłam tez przeglądać strony z łózkami dla dzieci. Na razie zwróciłam swoja uwagę na spanie dla dwulatka. Chcielibyśmy dziecko jak najmniejsze. Nie wiadomo jednak jakie do Nas trafi. Nasz przedział wiekowy to  od 0 - 2,5 roku. Jeżeli będzie to dziecko roczne lub mniejsze to łóżeczko mamy już wybrane. Takie Nam się podoba:

Można je później przerobić na łóżko.
Natomiast jeżeli będzie miało ok 2 lat, warto rozpoznać zawczasu co oferuje rynek. Na razie spodobało mi się takie:


Pewnie do dnia kiedy przyjdzie Nam dokonywać zakupu minie jeszcze sporo czasu i moja wizja może ulec zmianie, ale przynajmniej wiem co można dostać na rynku. Na razie traktuje moje poszukiwania tylko poglądowo.
...




wtorek, 14 lipca 2015

Przemyślenia - słów kilka

Dziś mój M zaproponował wizytę w Księgarni w celu poszukania książek w tematyce adopcyjnej.
Cieszy mnie to niezmiernie. Ciesze się na kurs, jednocześnie obawiam wszystkiego co może nas na nim spotkać. Boje się akcji typy pokażemy Wam, że się nie nadajecie na rodziców. Pamiętam naszą 1-szą wizytę w Ośrodku - Pani chciałam Nam za wszelką cenę pokazać adopcje z jak najgorszej strony, jakby chciała byśmy już nie wracali na drugie spotkanie. Wiem -  pewnie to zamierzone działanie w celu wyeliminowania niezdecydowanych i nie pewnych swojej decyzji ludzi by dzieci trafiały pod dobre skrzydła, a nie do przypadkowych ludzi którym się wydaje że adopcja dziecka to jak zakup w sklepie zawsze można wymienić. Tylko czy nie można w sposób bardzie cywilizowany uświadamiać ludziom z czym decyzja o adopcji się wiąże i czy na pewno są gotowi na wszystkie konsekwencje takiej decyzji. Przecież większość z osób pracujących w Ośrodku to psycholodzy. Ludzie którzy teoretycznie umieją rozmawiać z ludźmi i nakierowywać ich na właściwy tor. A nie zastraszać. My się nie daliśmy.
Wiem, że pewnie nie Jedna z Was miała inne odczucia w stosunku do Pań w Ośrodku. Wiem, że nie można wszystkich wrzucać do jednego worka.
Chciałabym się pomylić i móc w grudniu napisać: przepraszam pomyliłam się nie tacy straszni jak ich malują. Oby..
...




poniedziałek, 13 lipca 2015

W poszukiwaniu idealnego prezentu

Miałam wczoraj okazje buszować po dziecięcym sklepie.
Poszukiwałam kurtki dla mojego Chrześniaka.
Miałam problem z ogarnięciem rozmiaru nie widząc dziecka pół roku, znające tylko jego wymiary.
Przy pomocy bardzo miłych Pań i konsultacji telefonicznej z Mamą, ogarnęłam temat i zakupiłam niebiesko-zielona kurteczkę. Oby tylko była dobra rozmiarowo.


Poszukuje jeszcze prezentu dla dwulatki. Chciałabym, aby to była książka. Może znacie tytuły warte polecenia . Ja upatrzyłam " Co robią mrówki?" Dużo pozytywnych opinii o niej czytałam. A pierwszy raz usłyszałam o niej na blogu Matki Wariatki.


Pierwszy raz od dłuższego czasu wizyta w sklepie z dziecięcymi akcesoriami nie wprowadziła mnie w melancholijny humor. Konkretny cel zakupów tez pomógł, nie chodziłam bez celu zachwycając się rzeczami w rozmiarze mini. 


Miłego dnia wszystkim :)

13 szcześliwa

Pamiętam siebie z dnia składania wniosku w OA. Termin kursu wydawał mi sie taki odległy. Wyobrażałam sobie jak to będzie liczyć każdy dzień. Jak będę wydzwaniać do Ośrodka czemu jeszcze nie dzwonią. Z niecierpliwością wyczekiwać spadających liści. A zaskoczyłam sama siebie. Tyle się dzieje u Nas ze czasami nie mamy chwili by spokojnie usiąść, a tym bardziej narzekać ze nie jestesmy rodzicami i nie wiemy kiedy to nastąpi. Ostatnie pól roku dalo mi w kość tak pozytywnie. Dalo powera by wziasc życie za rogi. Żyć a nie wegetować. Nawet nie zdążyłam zacząć odliczać chodźby miesięcy, które muszą upłynąć do kursu, a telefon zadzwonil.Mamy to!Miejsce na jesiennym kursie i to weekendowym. Kurs zaczyna się w październiku i trwa do grudnia. 6spotkań przez całą sobotę. Sierpień -wrzesień wizyta domowa.