sobota, 25 lipca 2015

cisza

U mnie cisza po burzy.
Wracam do wewnętrznej harmonii.
"Ciążowe rewelacje" znajomych nadal wpływają na mnie dość mocno i niezbyt pozytywnie.
Na szczęście to już za mną, przynajmniej ta konkretna sytuacja. Pewnie przede mną jeszcze sporo takich sytuacji.
Otrzepałam się.
Policzyłam straty.
Żyję dalej.
..
Stopuje z poszukiwaniami wyprawki marzeń.
Skutek odwrotny do zamierzonego.
Rozdziera rany pt"chce dziecko tu i teraz".
Większości pomaga to super, tylko pozazdrościć. Mnie wprowadza w nostalgiczny nastrój. Budzi pragnienia nad którymi próbuje zapanować od dłuższego czasu i mniej lub bardziej udało mi się je schować głęboko w sobie.Miały zaczekać na "lepsze" czasy- na czas po tym wymarzonym telefonie. Teraz mają siedzieć cicho. Ich czas dopiero nastąpi.
Tyle w temacie.
...

9 komentarzy:

  1. Ja tez nie kupowałam nic dla dzieciaczka, nie szukałam mebli, nie zastanawiałam się nad kolorami ścian do pokoju dziecięcego. Wszystko kupiliśmy po TYM telefonie, w trzy tygodnie były meble, ubranka, kocyki, materac do łóżeczka, zabawki itp.
    Mnie też by "męczyło" kupowanie, ale każdy jest inny;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie zaczęłam kupować, na razie intensywnie przeglądałam strony. I już mam dość. Ja chyba tez należę do osób które zawczasu nie nadają sie do kompletowania wyprawki.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czekam, nic nie szykuję, wiem, że nie będę wstanie potem przejść obojętnie koło pokoju...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko zależy od osoby. Dla mnie zakupy były pewnego rodzaju terapią. Choć zdarzały się chwile, kiedy siedziałam w pokoiku i płakałam.
    Ty sama wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja teź miałam takie huśtawki, raz chciałam kupować, raz płakałam widząc akcesoria dla dzieci.... stanęło na tym, źe raz na jakiś czas coś kupiłam, a większość rzeczy dopiero po tym telefonie.

    Jeśli czujesz, że tak jest lepiej, nie zmuszaj się do niczego - czas jest najlepszym doradcą.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko w zgodzie ze sobą. .. "za tłumem" nigdy nie ma po co iść. .. ja mam tak ze mam kilka rzeczy których kupno sprawilo mi przyjemność jak np książeczki ale z cała reszta jestem daleko w polu i główny trzon zakupów będzie po telefonie. I na pewno ze wszystkim sieb zdąży. Jedna wizyta w sklepie, dużo na koncie i po problemie... a i z domu robione w internecie zakupy w dwa dni dojdą :) te zakupy to ma być radość nie ból. Zrobisz je wtedy gdy te radość przyniosą... ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie ciązowe rewelacje zawsze łapią za serce. Mam nadzieje że to mija kiedy odnajdzie się juz swojego malucha. Pamietaj ze kazdy dzien przybliza cię do tej chwili.sciskam

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli tylko mi te zakupy dla Maluszka pomagają? No cóż.. widocznie dla mnie to też terapia jak dla GJB.
    Każdy jest inny i na siłę nic nie rób, bo zamiast miałoby Cię to uskrzydlić to może pogrążyć. Zdążysz kupić wszystko i po telefonie... nie będzie łóżeczka.. to Maleństwo będzie spało z Wami.. zawsze jest jakieś wyjście z każdej sytuacji.

    Ja czasami się zastanawiam, po co ja to wszystko kupuje..? a jeżeli nie dostaniemy nigdy Maleństwa?! .. po tym tak sobie myślę, że nawet jeśli by tak się stało to rzeczy te oddam jakiejś biednej mamie. Z mebelkami póki co się wstrzymuję..
    U nas w OA Panie sugerowały, ze każdy na przyjęcie Maleństwa powinien mieć już wcześniej przygotowany pokój... ale przecież nikt tego nie będzie sprawdzał.
    Reasumując.. ja raz na jakiś czas coś kupuję, ale bez przesady nie idę z listą i nie są to jakieś mega zakupy - ale takie mini zakupy rozłożone w czasie powodują, ze ten czas jakoś szybciej mija i jest wypełniony przygotowaniami na przyjęcie Naszego Maleństwa do domu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Amelia, nie tylko Tobie pomagają :) Ja też oddawałam się tej przyjemnej dla siebie terapii i po każdym nawet najdrobniejszym zakupie miałam od razu lepszy humor i czułam, że ten dystans do Maluszka trochę mi się skraca :) Oczywiście zdarzały się też gorsze momenty, kiedy miałam chęć wyć i wywalić wszystkie wcześniej zakupione rzeczy przez okno, ale tych chwil było na szczęście zdecydowanie mniej. Każdy robi to, co sam uzna za słuszne - każda terapia dobra, jeśli przynosi zamierzony efekt i choć trochę ulży w tęsknocie...

    OdpowiedzUsuń