Nie ma adopcji, nie ma nic.
Wszystko upadło jak wieża z kart.
Nie będzie telefonu do ośrodka nie będzie nic.
Będziemy we dwoje.
Zamkniemy pokoj na klucz.
Jak inni zaplanujesmywakacje, będziemy chodzić do pracy, jakby nigdy nic. A serce będzie nam krwawic.
Życie.
Po prostu dzień goni kolejny dzień.
Po prostu.
Bo...
Nie chce.
Nic nie ma sensu.
Bo marzenia sie nie spełniają.
Bo blog przestaje mieć sens.
Czy będę pisać - nie wiem.
Jestem zła.
Wczoraj załamana. Dzisiaj podpuchnieta z bólem głowy.
Tyle.
Nic albo aż tyle się stało.
Co będzie za rok nie wiem nie chce czekać.
Czas minie i zobaczy się co życie przyniesie. Bez czekania, bez nastawienia. Bez niczego.
Nie chce już o tym myslec
I to wszystko przez prace która dawała skrzydła a teraz je spaliła.
Czas się nie zatrzymał.
Trzeba usunąć zakładki dzieciowe.
Usunąć polubienia z dziećmi związane na Facebooku.
I będzie jak kiedyś.
:( ... nawet nie wiem co napisać.. :(
OdpowiedzUsuńTeż bym nie wiedziała co napisać. Dzięki że jesteś. Pewnie nie będzie mnie tu dłuższy czas. Muszę się zdystansowac. I żyć normalnie.
UsuńKtoś mi kiedyś powiedział, że to, co złe nie trwa wiecznie - kiedyś wyjdzie słońce. Banalne, ale zawsze się sprawdza.
OdpowiedzUsuńTak już jest, że nadchodzą gorsze dni albo jedna chwila burzy spokój. A później, sami nie wiemy jak i kiedy, nadchodzi spokój. Czego Tobie z całego serca życzę.
Przytulam.
Dzięki. Już po burzy, tylko nic to nie zmieniło. Wszystko wstrzymane.
UsuńPozdrawiam:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPomilczę i posiedzę razem z Tobą. Wiem, że żadne słowa teraz nic nie zmienią ale gdybyś potrzebowała porozmawiać to pisz na e.dworowy@gmail.com
OdpowiedzUsuńDzięki. Znajdę chwilę to napisze, pozdrawiam:)
UsuńMoze jesze wszystko da się naprawić? W życiu zdarzają się sytuacje, które wydają się być bez wyjścia, a które później się rozwiązują. Sama tego doświadczylam. Bywało naprawdę trudno. To nie może być koniec Waszej drogi po adopcję.
OdpowiedzUsuńNa pewno wrócimy jeżeli życie znów nie pokrzyzuje nam planów. Teraz jednak nie chce czekać. Wiec na rok, może dłużej zamykam ten rozdział. Złudzenia zbyt dużo kosztują. I szybko pękają.
UsuńPozdrawiam
Tuśka, nie wiem, co napisać.. Co się stało?!!! Czasami wszystko wydaje się stracone, ale po jakimś czasie przychodzi nowe.. Dużo lepsze. Trzymam kciuki, by i u Was tak się stało! Przytulam!
OdpowiedzUsuńNie możemy się starać o adopcje bo gdyby zadzwonili w tym roku, to w lutym stracę pracę. A nie możemy sobie na to pozwolić. A miało być tak pięknie.
UsuńDzięki. Pozdrawiam.
Próbuję coś napisać, ale chyba słowa są zbędne. Mam tylko nadzieję, że czas rozwieje te czarne chmury i znowu rozwiniesz skrzydła.
OdpowiedzUsuńDzięki. W 1szej chwili była złość, teraz jest już pogodzenie się z faktami. Żyjemy dalej. Może w przyszłym roku znów wspomnimy o adopcji, jak życie będzie łaskawsze.
UsuńPozdrawiam
Nie mam pojęcia, co napisać. Pewnie byłoby łatwiej, gdybym wiedziała, co się stało - ale rozumiem, że niekoniecznie masz ochotę o tym ze szczegółami opowiadać. Powiem tylko, że nie zawsze sytuacja jest aż tak beznadziejna, jak się wydaje. Przeważnie istnieje jakieś alternatywne wyjście - trzeba tylko go poszukać.
OdpowiedzUsuńZostaje nam czekać kładzie się ze za rok wszystko ułoży się po naszej myśli. A że czekać nie chce to kieruje myśli na inne tematy. Czas i tak upłynie i wtedy się zobaczy bez oczekiwań.
UsuńPozdrawiam