Nie wszystko co świeci złotem jest.
I tak podsumuje moje zawodowe zmagania.
Zostaje jak było.
Jest dobrze.
Nie o takie zmiany mi chodziło.
Czekam dalej.
Gdybym tylko trochę mniej czasu w pracy spędzała.
Mąż już się wkurza. A ja nie mam na to wpływu. Oby koniec okresu urlopowego był znakiem normalnej pracy 8 godzinnej.
Z miłych spraw to gotowałam wczoraj dla mojego męża. Był to obiad w porze kolacji, ale liczą się chęci.
Ps: Kto uważa, że risotto robi się w pół godziny to chyba nigdy nie robił go z ryżu przeznaczonego do tego dania ;)
Miłego dnia :)
Może już wkrótce doczekasz się zmian takich, o jakie Ci chodzi - tego oczywiście życzę, a na chwilę obecną niech chociaż trochę uda się okroić czas spędzany w aktualnej pracy :)
OdpowiedzUsuńRisotto nie robiłam ani z ryżu przeznaczonego do tego dania, ani z żadnego innego ;)
Risotto polecam:) Można je robic z dowolnymi warzywami. Pozdrawiam:)
UsuńMam nadzieję, że koniec sezonu urlopowego przyniesie chwilę wytchnienia.
OdpowiedzUsuńUściski
Nawet nie wiesz jak na to liczę. Pracowanie po 10-11h codziennie jest dość wyczerpujące. Cieszę sie tez na urlop na przełomie październik i listopada, 2 tygodnie dla ciała i duszy;)pozdrawiam
UsuńJa pracuje po 12, ale od maja mam jeden dzień w tygodniu (poza niedzielą) wolny wiec jest lepiej :) Mam nadzieję że u Ciebie się ułoży co 8 godzin to 8 godzin :) A obiadom-kolcja wygląda smakowicie
OdpowiedzUsuńU mnie w pracy jest nas obecnie tylko 2 osoby na 5 etatów. Wydłużone godziny pracy wynikają z tego, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego zrobić co powinnyśmy w ciągu 8 godzin.
UsuńTo podziwiam Cię. Mi 2,5 tygodnia dały mocno się we znaki.
Pozdrawiam :)