niedziela, 7 grudnia 2014

Prezenty

Prezenty.
Lubię dostawać.
Lubię dawać.
Formy bywają różne.
Nie każdy można spakować w pudełko z kokardką.
Własnoręcznie zrobione.

Pakowanie.
Made hand.
Kokardki. Tasiemki. Kolorowy papier.
Szary papier. Sznurek. Suszone pomarańcze. Takie lubię najbardziej.

A co w środku.
Ostatnio gównie zabawki dla dzieci. Nie swoich. Z rodziny.
Motto w rodzinie z mojej strony: " prezenty tylko dla dzieci ". Gorzej jak się dzieci nie ma. I tylko się prezenty robi - co jest miłe - zostaje tylko małe "ale"..

Ze strony męża prezenty praktyczne.Motto: "co potrzebujecie, wybierzcie, a my zapłacimy " Ma swoje plusy i to duże. Zabiera tylko magiczność otwierania paczek spod choinki jak sprzed lat. Pakowanie też odpada. Plus prezenty dla dzieci - tu przynajmniej można się wykazać w pakowaniu.

Prezenty w naszej dwuosobowej rodzinie. 
To tez jest ciekawe, przynajmniej dla mnie, zjawisko. My nie jesteśmy w stanie utrzymać cokolwiek przed sobą w tajemnicy. Prezenty niezależnie do okazji wręczamy sobie dzień lub nawet kilka dni przed dniem zero. Albo zawczasu każde z nas już wie co dostanie. Tajemnice nas się nie trzymają.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz