sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajki - mała refeleksja

Zazdroszczę "rodzicom" kupowania prezentów swoim pociechom. Swoim dzieciom.
Wydawania pieniędzy - nie, ale radości jaką sprawiają swoim pociechom podarunkami od Mikołaja. Wnioskuję, że uśmiech i radość rekompensuje środki wydane na prezent.
Nie wiem jak to jest, jeszcze nie wiem. Ale dziś wyjątkowo mnie to nie smuci, bo wiem że się to zmieni. Nie znam jeszcze tego terminu, ale jest on bliżej niż kiedykolwiek.

Myśl.
Kupie misia.
Akcja fundacji tvn.
Szczytny cel, a misie boskie.
Tylko czemu, akurat w tym roku same panie misiowe.
Pana misia można dać i chłopcu i dziewczynce, panią misową już tylko dziewczynce.
Nie znam płci naszego przyszłego dziecka, ale wolę myśleć przyszłościowo, gdyby to był chłopiec.
Wiem, że to dużo za wcześnie. Ale chciałabym, aby nasze dziecko miało takiego słodkiego misia. Do tego pomagając w szczytnej sprawie. Mogłoby go dostać podczas pierwszego spotkania z nami.

A teraz MIŚ siedziałby sobie na komodzie, otoczony pięknymi żółtymi ścianami i czekał razem z nami na nasze dziecko.
Wiem, że za rok znów będzie akcja i nowe misie. Ale ja chciałabym już.

Może w tym roku obdarujemy misiami córeczki naszych sióstr..

Niezależnie czy we dwójkę, trojkę, czwórkę czy w większej ilości życzę każdej rodzinie szczęśliwych Mikołajek :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz