niedziela, 31 stycznia 2016

Co w trawie piszczy

I po styczniu.
Luty macha do nas radośnie.
Dla nas dość ważny.  Przełomowy.  Strach miesza się z radością.  Z jednej strony chce tego już,  a z drugiej jest jeszcze tyle spraw do dokończenia czy to w pracy czy w domu przy wykończeniu pokoiku.  A czasu jakby mało.
Od tygodnia jesteśmy w stanie istnej euforii i poczucia że się to już dzieje chodź ośrodek nie ma jeszcze prawa do nas dzwonić.  Jak pisałam ostatnio to szykujemy się na ewentualne przyjęcie maluszka że szpitala co u  nas wiąże się początkowo z byciem rodzina zastępcza.  Przed nami praktyka której ukończenie umożliwi nam uzyskac  papier z uprawnieniami do bycia rodzina zastępczą.
Jak tylko uda nam się kupić farbę to malujemy ściany.  Co nie jest takie proste bo sklep który sobie upatrzylismy jest otwarty w tygodniu do 18.  Ja chodź bym wyszła z pracy punktualnie co się nie zdarza,  to nie zdążę przed zamknięciem.  Wiec pewnie w sobotę z samego rana zrzuce męża z łóżka i pognamy wybierać kolory farb.

Nasze mieszkanie powoli zapelnia się rzeczami dla dzieci,  mimo iż zgodnie z założeniem nic jeszcze nie kupujemy.  A jesteśmy juz posiadaczami krzesełka do karmienia,  wózek przyjedzie do nas za kilka dni. Wszystko sprezentowane.
Mamy też łóżeczko jeszcze nie złożone ale już jest, dostaliśmy od siostry męża.  Natomiast zastanawiamy się nad dostawka do naszego łóżka.
Nad taką


Cena trochę odstrasza ok 600zl. Myślałam,  że używana będzie tańsza przynajmniej o połowę a nie jest.  Najtańsza używana znalazłam za 400 zł.  Pewnie z 50 zł zeszli by z ceny.  Pytanie czy na 6-9 miesięcy warto inwestować.  Może któraś miała taki wynalazek w domu.  Ten konkretny model urzekła mnie, a nawet nie wiem czy mi się zmieści.  Dodam że jest składany i ma funkcje łóżka turystycznego.

Poplynelam dzis,  trzeba jednak wracać do rzeczywistości. A ona jest taka ze do pracy trzeba się zbierać.
Dobrego poniedzialku:)


13 komentarzy:

  1. To łóżeczko i mnie bardzo urzekło. Aż się rozmarzylam, chodź u mnie jeszcze za wcześnie na to. Cieszę się, że jesteście już na takim etapie:-) A jak w Waszym ośrodku było z kwalifikacja? Czy zdarzył się jej brak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wstępną kwalifikacje dostawali się przed kursem. Jeżeli ośrodek miał jakieś wątpliwości informował o nich przed kursem albo nie dostawali się miejsca na kurs. U nas z 6 par dotrwaly do końca 4. Nie chodząc na kurs, można było ominąć jedno spotkanie, nie miało się szans na kwalifikacje.
      Sami sobie stwierdziliśmy że czas ruszyć z pokoikiem czy nie za wcześnie, nie wiem. A wy na jakim jesteście etapie? Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja uważam, że nie za wcześnie:-) My czekamy nadal na kurs, mamy nadzieję, że załapiemy na wiosnę. U nas w ośrodku też są wstępne kwalifikacje. To aż dwie pary odpadły po kursach?

      Usuń
    3. Na pewno nie były na wszystkich wymaganych zajęciach i na wręczeniu kwalifikacji. Panie z ośrodka nie udzielają żadnych informacji o innych parach.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mm..m..m moja koleżanka miała, spodziewała się, że będzie wielkie "wow", a było wielkie "buu", fatalnie się składało już na początku montażu, samo to dostawianie i korzystanie nie okazało się rewelacyjne. Ja mam dwoje dzieci i żadne nie spało z nami w sypialni, wolę do nich wstawać po 15 razy i wracać do siebie. Lepiej kupić nianię z monitorem oddechu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo dzięki za opinie. Tego właśnie się najbardziej boję, wydania dużej kasy w stosunku do praktyczności i zadowolenia z użytkowania łóżeczka. U nas będzie przynajmniej na początku ale chyba w łóżeczku a nie z nami w łóżku. Muszę jeszcze poczytać opinie w necie. Na razie natrafiłem na jedną i wychwalala mebel pod niebiosa. Czy nie była sponsorowana nie wiem. Na nianie mam chyba za małe mieszkanie, o monitorze oddechu nie myślałam, ale może warto. Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Luty i dla nas był tym najważniejszym miesiącem. Niech i dla Was okaże się tym przełomowym. Trzymam kciuki za dopięcie wszystkich spraw.
    Nasz Synuś od początku spał w Swoim pokoiku. Tylko w kryzysowych sytuacjach np. w chorobie spał z nami, albo my na podłodze obok łóżeczka. A pierwsze noce były trudne. Nie zmrużyłam ani oka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim ukończyli sny kurs też miałam plan by dziecko od początku spało u siebie. Na kursie mi się to zmieniło i juz była opcja łóżeczka u nas w sypialni przynajmniej na początku. A jak zobaczyłam owa przystawkę to pomyślałam że ułatwilaby mi nocne wstawanie.
      Dzięki. Zdaje sobie sprawę że na ten magiczny telefon możemy jeszcze poczekać. Obecnie udzieliła nam się atmosfera ośrodka po ostatniej wizycie. Wiem że musimy trochę przystosować.

      Usuń
  5. My chcieliśmy Bąbla przyzwyczajać od samego początku do spania samodzielnego, we własnym pokoju, dlatego na taką dostawkę się nie zdecydowaliśmy. No i cena faktycznie dość wysoka.

    Mam nadzieję, że już wkrótce będziesz mogła przedstawić nam tu nowego członka Waszej rodziny - i wszystko na to właśnie wskazuje, biorąc pod uwagę wszelkie przygotowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym przedstawianiem pewnie jeszcze będziemy musieli poczekać. Przygotowania wyszły dość spontanicznie. A rzeczy które udało nam się uzbierać dla dziecka są prezentami od siostry męża. My sami nie kupujemy jeszcze nic. Nie licząc farby, którą wczoraj udało nam się wybrać. Mąż wziął próbnik ze sklepu abyśmy mogli wybrać kolory razem i może już jutro farba będzie w domu. Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Takie lozeczko to super sprawa.. ale cena :/ żeby przynajmniej na rok starczylo ale z tego co poczytalam na necie to pol roku gora 8 miesięcy :/ .. ale super jest.. chcialabym takie.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń