niedziela, 2 kwietnia 2017

Taka sytuacja

Godzina 3 w nocy. Kot kładzie mi się na ramieniu przy głowie i zaczyna ugniatać mnie pazurkami jak pięcio-gwiazdkowy masażysta. Zaczynam zasypiać,  wtem budzi się młody z płaczem.  Kot ucieka, głośne nie przewidywalne dźwięki to nie dla niego. Biorę synka z łóżeczka,  w międzyczasie budzi się mąż, przejmuje młodego, a ja idę zrobić mleko. Młody wypija butelka do samego dna. Kładziemy go między nami. Przytula się do taty i zasypia tak szybko jak szybko postawił nas na równe nogi swoim płaczem. Mąż zasypia. A ja leżę  i patrzę nie mogąc się nadziwić pięknu sytuacji. Po chwili dociera kot. Domaga się miejsca pod kołdra.  Podnoszę kołdrę kot bez namysłu wchodzi pod nią układając się na wysokości mojego brzucha. Jeszcze przez chwile leże nieruchomo aby przypadkiem nie zbudzić kota. Patrzę na swojego synka, jest boski. Zasypiam.

1 komentarz: