niedziela, 20 marca 2016

Co u nas

Marzec umyka mi między palcami.
Teraz kontuzja męża.  Plecy ponownie się odezwały. Ciężkie dni za nami.  Idzie ku lepszemu. Uff
A w pokoju dziecka przybył kolejny element układanki zwanej wyprawką malucha.  Została nam sprezentowana wanienka że stelażem.  2 nowiutkie  sliniaki.  Zabawki do powieszenia w wózku czy do pałąka na macie podłogowej.  Mile to :)
Co do telefonu czekamy.
W sobotę zawisną zasłony.
Biegać nie biegam bo pogoda coś nie sprzyja.
I tak mija nam dzień za dniem.


środa, 9 marca 2016

Pozytywnie od rana.

Dziś będzie dygresyjnie. 
O zjawisku które zauważyłam.  Czekam na adopcje więc środowisko podobnych przyszłych mam przynajmniej internetowy nie jest mi obcy.  Każda z nas dużo przeszła każda chciałaby urodzić dziecko,  pisana nam jest jednak inna droga.   Ja nasze czekanie na dziecko odbieram tak że z każdym dniem jestem bliżej bycia mama.  Mimo iż trwa to dłużej niż standardowo chodzi biologicznie.  
Czy to moje czekanie jest ciężkie? 
Nie bo gdyby nie adopcja i czekanie które się z nim wiąże nie miałabym nawet cienia szansy na macierzyństwo.  
To może warto stan swojego samopoczucia,  odczucia obejrzeć z drugiej strony tej pozytywnej. Żyje się tak łatwiej. 
To taka mała dygresja bo w ostatnim czasie odnoszę wrażenie jakby proces adopcyjny był tylko czymś ciężkim i trudnym( przeczytane w internetach)  a przecież daje szansę na bycie mama i kończy sie happy end em. Funduje nam nieokreślony czas czekania.  Za to uczy cierpliwości, pokory.  
Np Nie funduje nadprogramowych kilogramow:)
 Plusy zawsze można znaleźć i warto je zobaczyc:) pozdrawiam 
PS:U nas w Ośrodku określi średni czas oczekiwania:rok na kurs,  do roku na dziecko chodź oczywiście może być dłużej.  Wiem to i przyjmuje do wiadomości,  czekam i żyje dalej.  Nie warto wkurza się na coś na co nie mamy wpływu. 


wtorek, 8 marca 2016

Przyszła matka i jej pomysły

Przyszła matka -  to ja,  chce wam pokazać swoje typy z dziećmi związane.  Co przyszła matkę urzekło,  zachwycilo,  a nad czym musi się obejść tylko smakiem.
Na kursie bylo:bawić się z dzieckiem na dywanie. A więc przyszła matka internety  otworzyła i szuka.  A że często włącza mi się hande  made to stwierdziła zrobię sama.  Na szydełku.  Dodam że na 10 cm i że ostatni raz styczność z tego typu robotkami miała w podstawówce.  A zaczęło się od zdjęć w necie.  Boskie.  Ale jakie drogie.  Stąd robótki ręczne w głowie mi się zalęgly.
 Pomysł upadl. Powodów było milion. Poniżej przykładowe zdjęcie z neta.


Kolejny mój typ podoba mi się na fotce ale boję się realnego wyglądu bo jest do dostania tylko na alliexpress.

Typ nr 3 to po prostu mięciutkie kocyk minky który będzie pełnił funkcję mato dywanika.
A jakie wy macie pomysły na dywanik? :)

wtorek, 1 marca 2016

Wsparcie

Dziś będzie o wsparciu które dodaje sił i skrzydeł.  Daje pewność że wszystko dobrze się ułoży. Jak zapewne wiecie dość długo czekaliśmy z podzieleniem się informacja o planach adopcyjnych.  Z różnych względów.
Od świąt się zaczęło.  Najbliższa rodzina,  dobrzy znajomi.
Ich otwartość na naszą decyzję zaskoczyła mnie nie raz.  Radość.
Proponowana pomoc np w urządzaniu pokoiku.
Pytania,  uściski.
Cieszę się że dopytuja to jest fajne że chcą o tym wiedzieć jak najwięcej.  Nie oszukujmy się o adopcji wie się niewiele.  Ja też byłam laikiem. I pewnie gdybym urodziła biologiczne dziecko nadal bym nim była.
Nie oceniają a przynajmniej tego nie odczulam.
Dodam że na razie wie o naszych planach dość niewielkie grono najbliższych.  Powiększa się ono ale nie wykrzykujemy  tego każdemu napotkanemu człowiekowi.  Tacy już jesteśmy.
Pokój który już przypomina dziecięcy dodaje mi sił.  Fotki będą musimy się tylko pozbyć niepotrzebnego mebla.
Będzie dobrze może i przyjdzie nam jeszcze czekać kilka lub kilkanaście miesięcy.  To i tak nie zmienia faktu że będziemy rodzicami.
Miłego dnia