niedziela, 8 listopada 2015

Adopcja-kilka zdań

Adopcja w Polsce stawia dobro dziecka ponad wszystko przynajmniej w teorii i w przekonaniu urzędników.  Nie jedni rodzice adopcyjni gwałtownie zaprzeczyliby   tej teorii.  Dla dziecka adopcja to drugi początek,  z bagażem z 1-szego nieudanego.  Dla rodziców adopcyjnych często jest jedynym sposobem na posiadanie dziecka.  Oczywiście nie pomijam ludzi którzy adoptuja mogąc mieć biologiczne dzieci lub je mają.  Ale większość to tacy jak my gdzie droga o nazwie rodzicielstwo zaprowadziła nas pod drzwi z napisem adopcja.  Wybraliśmy ja świadomie.  Wiemy z czym to się je.
Próbuje nazywać rzeczy po imieniu.  Wierzę że nic nie dzieje się przez przypadek,  każda sytuacja która nas spotyka w życiu jest nam dana po coś.
Nie rozumiem po co wbijać sobie do głowy ze naszemu dziecku gdzieś tam dzieje się krzywda.  A tym samym powodować u siebie negatywne odczucia. To jeszcze nie jest nasze dziecko,  będzie miało możliwość nim być dopiero jeżeli ludzie z Ośrodka zadecydują ze w sprawie jego adopcji zadzwonią do nas,  a nie do innej oczekujące pary.
 Czekając na adopcje ma się wpływ na niewiele rzeczy.  Zostaje czekać.  Gdyby dzieciom do adopcji było dobrze w domach biologicznych to nikt by ich nie zabierał  od RB.  Brutalna prawda.  Oczywiście zdążają się studentki które nie piją i nie palą,  wpadają i oddają dziecko tuż po urodzeniu.  Ale rzadko - info od Ośrodka.
Ja wychodzę z założenia że dodatkowe zamartwianie nic konstruktywnego nie daje nam.
To moje zdanie.

6 komentarzy:

  1. Ja również wierzę że nic nie dzieje się przez przypadek, każda sytuacja która nas spotyka w życiu jest nam dana po coś, dlatego nie potrafię się zgodzić z drugą częścią Twojej wypowiedzi "...to jeszcze nie jest nasze dziecko..." Dla mnie już jest. I nie chodzi tu o jakieś zadręczanie czy złe myśli, tylko o sam fakt istnienia i pojawienia się dzieciątka w naszych myślach i sercu. Mnie to raduje to taki mój stan - czas oczekiwania. Niestety muszę też przyznać Ci rację, że do póki jakiś pracownik oa nie stwierdzi, że to konkretne dziecko ma być "naszym" dzieckiem to nie możemy mówić o czystym, 100 procentowym rodzicielstwie. Tak więc trzymam kciuki aby jakiś pracownik - obecnie "nasz pan i władca" szybko dzwonił:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spokojnie mogłabym podpisać się pod komentarzem Eli. Też uważam, że w naszym życiu nic nie dzieję się przez przypadek. Podobne odczucia mam jeśli chodzi o adopcję. Widocznie z jakiegoś powodu to właśnie nasza droga, najlepsza dla nas. I czeka na nas to, a nie inne dziecko. Nasze dziecko.
    Wiem, że to czekanie nie jest łatwe, ale warto zaufać pracownikom OA. My za każdym razem, jak jesteśmy w ośrodku dziękujemy paniom. To nasze dobre Anioły, które odnalazły nasze dziecko.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i zamartwianie się nic nie daje, ale ja jakoś nie byłam w stanie tego uniknąć i przez cały okres oczekiwania na TEN telefon jednak myślałam, analizowałam, zastanawiałam się, w jakich warunkach żyje dziecko, które zostanie nam przez OA zaproponowane.

    Dla mnie to od samego początku było NASZE dziecko - i nie chodzi tu o konkretne jego cechy, płeć, wiek, stan zdrowia itp., tylko o sam fakt, że jest gdzieś mały człowiek, który kiedyś trafi do naszego domu i stanie się częścią naszej rodziny. I w tej sytuacji nie umiałam odciąć się od takich myśli, bo dobro tego dziecka leżało mi na sercu jeszcze na długo przed informacją z ośrodka o właśnie TYM, małym chłopcu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko czy zamartwianie się coś zmieniło w sytuacji dziecka?
      Na pewno nie.
      A takie rozpatrywanie pozytywnym myśleniem nie jest.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Myślę, że "zamartwiania się" nie można tylko rozpatrywać na zasadzie korzyści, dla niektórych będzie to po prostu troska o coś lub kogoś. Nie musi być to tylko postrzeganie jako pozytyw lub negatyw zachowania czy stanu umysłu. Każdy z nas jest inny, i każdy na swój sposób sobie radzi w życiu.

      Usuń
  4. Masz rację, po pierwsze ze względu na to że nikt nie wie co go czeka i z czym przyjdzie nas się zmagać czy to dziecko biologiczne czy "z chmur",
    Ja jestem po dodatkowym szkoleniu dla rodzin zastępczych i wiem że dużo dzieci niemowląt trafia do rodziny zastępczej "na zawsze"... ale na szczęście przepisy się zmieniają i po 18 miesiącach rodzice muszą się określić czy chcą dziecko z powrotem czy odbierane są im prawa..

    OdpowiedzUsuń