Czasami nachodzi mnie impuls i nie jestem w stanie powstrzymać się od przeglądania dziecięcych mebli, akcesoriów. Przekopuje internet wizualizując pokój przyszłości naszego dziecka. A że wiek dziecka dość trudno określić czasami przeglądam aranżacje dla niemowlaków, a innym razem dla dwulatków.
Jak byliśmy na etapie wypatrywania dziecka na każdym kroku miałam manie przeglądania blogów o tematyce dziecięcej. Czytałam wpisy co warto kupić, a co nie przydało się w ogólę, zasypując męża tymi nowinkami. Teraz mnie trochę męczą i ich unikam. To jeszcze nie mój etap. Tam prócz przeróżnych propozycji są opisy jak to moje dziecko jest cudowne. Moje dziecko jeszcze nie jest cudowne bo go nie ma. Takie opisy działają na mnie trochę jak widok kobiety w ciąży. Nie chce nikogo urazić, każdy ma swój etap w życiu i nim się chwali i to zrozumiałe. Nasz na dziecko tez przyjdzie i pewnie zasypie Was wtedy nowinkami co tam u Naszej Trójki. Na razie wizualizuje pokój naszego przyszłego dziecka.
...
Mam nawet już wizje kolorystyczną pokoju. Niezależnie od wieku będzie pasować, czy Nam się nie zmieni tego nie wiem. Ale fajnie tak sobie czasami pomarzyć.
Nasz obecny typ to szary z żółtym. Nawet znalazłam meble dla dziecka w tej kolorystyce. Urzekły mnie. Nie wiem czy nadal będą w ofercie gdy już będziemy ich potrzebować, ale mam na uwadze sklep sprzedający je.
...
Przy adopcji będzie inaczej. Mało czasu. Wcześniejsze zakupy trzeba będzie ograniczyć do minimum by nie stać się właścicielami niepotrzebnych detali. Wiek nieznany. Chyba tylko w kwestii książek będę mogła zaszaleć. Zacznę jak tylko wpiszą nas na listę oczekujących takie ustalenie z mężem. Już mam na oku kilka pozycji które zakupię do naszej biblioteczki niezależnie do wieku dziecka. Przed poznaniem dziecka nie zamierzam kupować ciuszków. Jak na razie wypatrywanie ich w necie mi wystarczy. Czy tak będzie czas pokaże. Nie chciałabym kupić coś czego nie będziemy potrzebować. Pewnie i tak nie uchronię sie od tego w 100%.
...
Również miałam taki etap, że oglądałam wózki dla dzieci, a jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży wyobrażałam sobie jak będzie wyglądał pokój, w którym miejscu będzie stało łóżeczko itd. Niestety mojej plany i wizje nie były mi jeszcze wtedy dane do zrealizowania. Bardzo się cieszę, że Wy małymi krokami zbliżacie się do to tego momentu, w którym zostaniecie rodzicami. Trzymam kciuki. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, bo w pewnym momencie drogi adopcyjnej poczułam się podobnie. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że poczułam się .... samotna. Wszystkie koleżanki z dziećmi, więc nie sposób było unikać tematów o dzieciach. A ja, wciążz czekająca i marząca.
OdpowiedzUsuńWielokrotnie robiłam wizualizacje przyszłości, która oczywiście i tak mnie zaskoczyła (ale to wcale nie tak, że rzeczywistość była gorsza, o nie - wręcz przeciwnie, po prostu inna od moich wyobrażeń). Życzę takiego zaskoczenia jak najszybciej, aby plany wprowadzić w czyn :)
Dzięki. Na razie wizualizuje w głowie, przyjdzie czas to zaczniemy od malowania ścian, a później reszta :) Pozdrawiam
UsuńJa miałam tak, że tych kobiet po prostu nie widziałam. Powinnam się cieszyć, bo ten czas starań przeszłam w miarę bezboleśnie. Zdarzały się trudniejsze chwile. Zdarzało mi się wyć tak, że sił brakło, ale tak jak piszę zdarzało się. Na ciąże w otoczeniu reagowałam dość pozytywnie, chociaż było i tak, że zazdrościłam. Zależało od tego, kogo dotyczyły. Nie ma się czym chwalić, ale tak było.
OdpowiedzUsuńNiewiadoma w adopcji sprawia, że trudniej przygotować się (tak materialnie) na przyjęcie dziecka. My szykowaliśmy się przecież na roczne dziecko. Pokój urządziliśmy właśnie pod roczniaka, ale w sumie w niczym to nie przeszkadza, bo Synek jest na tyle mały, że na razie jest Mu wszystko jedno. I tak większość czasu spędzamy na podłodze w salonie. Więc, jak za jakiś czas poczujesz, że chcesz urządzać pokoik, nie zastanawiaj się. Potem jest naprawdę trudno. Cała uwaga skupiona jest na dziecku, a nie na farbach czy dodatkach. Drobizagi, takie uniwerslane na każdy wiek i płeć, też można gromadzić. My zakupy zaczęliśmy robić dopiero po kwalifikacji, poza książkami. Zanim Synek się pojawił zgromadziłam ich tyle, że spokojnie można by było wybudować meble do pokoiku :) Mąż się czasem denerwował, ale to był mój sposób, żeby przetrwać ten czas do telefonu.
Kochana, obyś jak najszybciej wprowadziła swoje wizualizacje w życie i mogła się z nami dzielić zdjęciami pokoiku. Szaro-żółty będzie super.
Własnie planuje robić mały "remont" w pokoiku naszego dziecka po kwalifikacji. Do tego telefonu pewnie zdążymy wszystko na spokojnie zrobić. Póki nie mamy kwalifikacji nic nie jest jeszcze pewne. Pozdrawiam :)
UsuńZgadzam się z GJB, że warto pewne rzeczy ogarnąć sobie jeszcze przed TYM telefonem - bo potem czasu jak na lekarstwo i najczęściej sporą część dnia wypełniają spotkania z dzieciątkiem w DD. My po każdym takim spotkaniu od razu obieraliśmy kurs na supermarket, centrum handlowe albo hurtownię z artykułami dziecięcymi i kupowaliśmy wszystko to, co jeszcze zostało na naszej liście 'must haves' :)
OdpowiedzUsuńPewnie taki szturm na sklepy z dziecięcymi rzeczami Nas nie ominie :) Pewnie mimo braku czasu na wybieranie musi to być niezła frajda :)
UsuńZawsze można coś kupić pościel koce ciuszki większe tak zwane biseksy termometr inhalator przy dziecku bez tego ani rusz a podejrzewam że i czekać będzie łatwiej zabawki powiedzmy 3+ .Urządzić pokoik zgromadzić ksiażeczki .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa razie czekanie na adopcję jakoś mi się nie ciągnie. Szczerze mówiąc mam tyle zajęć że na razie o tym nie myślę w kategorii kiedy to nastąpi. Pozdrawiam :)
Usuń