Zmiana goni zmianę.
Jeszcze kilka tygodni temu miałam wam napisać moje/nasze rozterki żłobkowe. I nim znalazłam na to czas sprawa stala sie nieaktualna. Dzieje się tyle że mój organizm buntuje się. "Każda zmiana rodzi opor", nawet te pożądane czy przewidywane.
Wiedziałam że początek roku będzie dla naszej rodziny czasem decyzji nie zawsze łatwych. A jednak mimo tej wiedzy jest mi trudno.
Czekamy na rozwiązanie pewnej sprawy która cały nasz świat poukładać na nowo. Lepiej? Inaczej.
Z aktualności to walczymy z zębami młodego. Jak to ujęła p. Pediatrajest to nieustająca walka do ostatniego mleczka. Raz lepiej raz gorzej. Nos pełen gili, które spływają na gardło i uszy. Plus to młody przesypia noce.
Ze spraw rozwojowych to ładnie już chodzi przy meblach. Pewnie kwestia czasu jak puści meble i po spaceruje po całym domu. Nie zazdroszczę kotu :p żartuje!
Dziś tyle, idę bawić się z młody póki jestem z nim 24/dobe.
Milego dnia wszystkim:)
W takim razie niech wszystko ułoży się po Waszej myśli.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Problem w tym ze sama nie wiem co bym chciała. Pozdrawiam
UsuńTrzymam kciuki za pozytywne zmiany!!!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńJa również potrzymam zaciśnięte kciuki:)
OdpowiedzUsuńDzięki, na pewno się przydadzą:)
OdpowiedzUsuń