Nasz 5 miesięczny synek zaliczył wczoraj swój pierwszy raz na basenie. Zapisaliśmy go na zajęcia na niemowlaków do grupy 3-6 miesięcy.
Zajęcia nie wymagają od rodziców jakiś nadzwyczajnych przygotowań, jedno i najważniejsze zalecenie to zakup pieluszki do pływania. Pierwsza myśl: pieluszki wielorazowe do pływania. Ja znalazłam na półkach w sklepie takie firmy Babydream z Rossmanna i Hyggies. Okazało się że jest jeszcze jedna kategoria, wielorazowa pieluszka do pływania, która wygląda jak kąpielówki z krótkimi ciasnymi nogawkami. W promocji można je nabyć za ok 50 zł. Przeliczając na ilość wejść na basen wydawało by się że zakup jest wart swej ceny no i bardziej praktyczny ( w internecie zachwalają je pod niebiosa, jednocześnie wskazując same minusy pieluszek jednorazowych do pływania ) jest jedno"ale" by takie peluszko-kąpielówki spełniały swoją role muszą być dobrze dobrane i do tego służą rozmiary, z tego co pamiętaj 4 różne wielkości. Tylko, że w wieku jakim jest Bąbel jego gabaryty zmieniają się dość szybko. I idąc tym tropem na pierwsze zajęcia zakupiliśmy pieluchy Hyggies. Dodam że reszta rodziców z naszej grupy zrobiła podobnie stawiając na jednorazowe pieluszki. W zupełności spełniają swoją rolę na basenie.
Grupa jest 10 osobowa. Na zajęcia mogą wejść oboje rodziców z dzieckiem, do wody już tylko jeden rodzic i dziecko. Na początek było kilka słów od prowadzącej.
Karmienie dziecka najpóźniej pół godz przed zajęciami.
W dniu zajęć nie smarować dziecka żadnymi kremami/balsamami/oliwkami
Oboje rodziców musi być w stroju do pływania mimo iż tylko jeden z nich do wody zostanie wpuszczony - zasady bezpieczeństwa.
Zajęcia zaczęły się od rozgrzewki na leżakach. Dziecko należało posadzić sobie na sobie na kolanach i po kolei ruszało się różnymi częściami ciała malucha. Taka mini rozgrzewka jak w aerobiku tylko u niemowląt.
Wejście do wody zaczyna się poprzez oswajanie dziecka z wodą, więc stopniowo w brodziku.
Cały czas prowadząca pokazuje co należy z dzieckiem robić, podchodzi również gdy dziecko trzyma się nieodpowiednio. Najważniejsze, że Babel miał niezwykła radochę z zajęć. Nie zapłakał ani razu. A przy ćwiczeniu z podnoszeniem do góry to śmiał się w wniebogłosy, tak jak potrafi przesłodko, że aż inni rodzice się na naszego Bąbla patrzyli. Taki słodki ma śmiech.
Zajęcia trwają 30 min. Dla takiego malucha to chyba wystarczający czas. Pod koniec widać już było jak tarł oczka ze zmęczenia.
Po wyjściu z basenu Młody zjadł 200 ml mleka za jednym zamachem,a jak wróciliśmy do domu dojadł jeszcze 120 ml i poszedł spać.
Do wody z Bąblem wszedł Tata. I to był dobry wybór. W wodzie maluchem liczy się pewność swoich ruchów. Nie można się bać, bo dziecko zaraz to wyczuje. Takie z nich są barometry.
Super zajęcia! Z pożytkiem dla bąbla i dla Was.
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serca:)
UsuńChodziłam kiedyś na basen z siostrzenicą... Poza super zabawą i wieloma ewidentnymi korzyściami dla niej, zaobserwowałam też olbrzymie zacieśnienie więzi między nami, które procentuje po latach, mimo że już dawno nie jest niemowlakiem :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że tak aktywnie spędzacie czas ze swoim maluchem:)
Same plusy są takich zajęć na basenie już od najmłodszych lat :) Młodemu się podobał i to najwazniejsze
Usuń