środa, 20 lipca 2016

Codzienność nas dopadła

Katar przechodzi Młodemu. Powoli też wracamy do przespanych nocy - znaczy się ja wracam.
Byliśmy wczoraj na badaniu bioderek - na razie wszystko w porządku. Sama wizyta trwała może z 5 minut, natomiast krzyki dzieci z innych sal, mocno wpłynęły na moje samopoczucie. Współczuje rodzicom, którzy muszą znosić rehabilitacje dziecka, oczywiście dla jego dobra.  
Kolejna wizyta za 2 miesiące. Stosunek trwania wizyty do czasu spędzonego na przyjazd do poradni i powrót do domu niewspółmierny. Byłam zmuszona poruszać się komunikacją miejską. Z wózkiem i dzieckiem jest to jak wyprawa na księżyc. To przesiadanie się. Stres, bo klima w tramwaju, bo deszcz pada, to folie zakładać trzeba, a w komunikacji zdejmować bo sauna się Młodemu robiła w wózku. Wróciłam do domu umęczona. Dobrze że na standardowe wizyty u pediatry mam bliżej i mogę zrobić sobie spacer. 
Młody łapie już bez problemu mniejsze zabawki. Mocno potrafi je trzymać. Mata edukacyjna jest teraz cały czas w użytku. Nie przestajemy Młodemu czytać. Biblioteczka cały czas powiększa się o nowe tytuły. Ostatnie łupy
Rewelacyjne krótkie rymowanki. Jedna  o krajach i charakterystycznych dla danego państwa obyczajach,  zabytkach czy geograficznych nowinkach. Druga w rymowany sposób tłumaczy powiązania rodzinne.
 "Kto zjadł biedronkę" - twarde strony,  intensywne kolory,  zwracają uwagę Młodego.  Najbardziej spodobał się lew.





A mnie dopadły problemy z kręgosłupem. Jestem po pierwszej wizycie u rehabilitantki. Musi pomoc bo ból promieniował mi na nogę i trudno było mi funkcjonować. 7,5 kg młodego nie pomaga ale co zrobić takie życie Matki ;)


10 komentarzy:

  1. nie miał się kiedy przyplątać ten ból:/
    niech się ta rehabilitantka spisze! bo 7,5 kg to już kawał chłopa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młody jest duży jak na swoje 4 miesiące. ostatnio na spacerze spotkałam znajomą z 7 miesięcznym synkiem to wzrostowo byli podobni.
      Póki co 3 sesje u rehabilitantki pomogły, muszę tylko czas na zlecone ćwiczenia wzmacniające plecy Tylko kiedy ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jaki synuś wielki:) Mam nadzieje, że szybko uporasz się z bólem i będziesz zdrowa "śmigała" za Młodym. Przesyłamy buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio byliśmy z wizyta u znajomych co mają synka 14 miesięcznego i znajoma była pewna że będzie mogła nam oddawać ubranka po swoim synku. Niestety okazało się że ich malec nosi 74 obecnie, a nasz Bąbel 68 i 74 w zależności od rozmiarówki więc pomysł spalił an panewce. Dzieci są rożne ale nasz chyba będzie miał po nas wzrost ;)
      Pozdfrawiam

      Usuń
  3. U nas kontrole bioderek wyglądały podobnie, a ile krzyku przy tym było.
    Cudnie czytać o Waszej codzienności, lekturach. Kusiła mnie ta biedronka, ale muszę się hamować :)
    Mam nadzieję, że ból ustąpi, bo przy maluchu mocny kręgosłup jest niezbędny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to ujęłaś, niezbędny. A Młody ma teraz okres że jak go odkładam na mate czy kanapę to donośnie daje znać że woli na rękach. Na rekach wszystko widzi, taki mały podróżnik domowych włości.
      ja skusiłam się na biedronkę bo wszystkie ostatnio kupione tytuły są nabyte z wyprzedzeniem a potrzebowałam czegośc na teraz, bo miałam tylko książeczke kontrastową i "bystre oczka - wzory i kolory"
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. To rzeczywiście podróż w taki upał i z tak małym dzieckiem a do tego komunikacją miejską w taki upał musiała być baaaardzo męcząca. Życzę zdrówka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam umęczona jak po intensywnym dniu pracy. kolejna wizyta we wrzeniu. Chyba w końcu trzeba zrobić to prawo jazdy ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Taka wyprawa to faktycznie musiał być niezły hardcore.Przyznam szczerze, że jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się podróżować z Bąblem komunikacją miejską - ale też raczej czarno to widzę.

    Książeczki świetne. Mamy podobną do tej "biedronkowej" - Junior uwielbia wkładać paluszki w te powycinane otworki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się nie ma wyjścia, to wszystko jest do ujarzmienia, chodź wolałabym autem- szybko i wygodnie;)
      Dokładnie, nasz synek całym sobą ogląda biedronkę, paluszki tez wkłada, rogi smakuje, czasami zakłada sobie książeczkę na głowę.
      Pozdrawiam

      Usuń