czwartek, 5 listopada 2015

Kulinarnie

Eksperymenty kulinarne,  mają to do siebie,  że wiążą się z dużym prawdopodobieństwem niepowodzenia.  Udane próby dodają nam skrzydeł, które dość łatwo spalić - coś na styl Ikara.
A wszystko zaczyna się zwykle od 1 lub 2 produktów w naszej lodówce.  U mnie to była wędzona  makrela,  która dłużej leżeć już nie mogła.  "Pomysłowa żona" wymyśliła tartę .  Przeszukala internety.  Inspiracji nie wiele.  Spodobało mi się połączenie ze szpinakiem.  Tartę ciasto zagniotlam z ciemnej mąki,  bo innej jakoś brak w mych kuchennych szafkach.  Odłożylam   do lodówki.  Odmrozilam szpinak,  przysmażylam  z cebula i czosnkiem.  Klasyk.  Po podopieczeniu spodu,  farsz z dodatkiem jajek z łyżką mąki wlalam  do formy i do piekarnika.  Specjalnie nie użyłam ani mleka ani śmietany ani sera -  mąż nie powinien więc unikam.
Efekt całości dość mizerny.  Tarta była w piekarniku dwa razy dłużej niż powinna -  surowe ciasto.  Za dużo ciasta na za mała foremke.  Ciasta nie posolilam,  a farsz słabo przyprawilam.  Zjeść zjedliśmy omijając grube kawałki surowego ciasta,  ale kulinarnych fajerwerków nie było.  A szkoda.

10 komentarzy:

  1. No cóż...zdarza się :) Też mam za sobą kilka takich nieudanych kulinarnych eksperymentów, po których cała potrawa lądowała w koszu na śmieci. Jeśli u Ciebie jednak dało się coś zjeść, to już duży sukces ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za pocieszenie :) oby to był ostatni raz
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Całe życie sie uczymy a już w kuchni to normalne,raz sie uda raz nie uda. Nic sie nie stało. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, czlowiek uczy sie na błędach ;)Pozdrawiam

      Usuń
    2. A ja zaczynam bazgrolić w blogosferze zapraszam : matczyneturbulencje.blogspot.com
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Ha ha ha lubię eksperymentować w internecie poszukuje coś co by wyglądało że powinno być smaczne też omijam te produkty co ty, cholesterol u męża podniesiony. Najzabawniejsza jest zawsze reakcja męża jak widzi jakąś nowość czy dziwność na talerzu,, znowu będę głodny,,. Czasem smaczne a bywa i niezjadliwe. Pozdrawiam ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój M reaguje podobnie hehe Ci faceci. Pozdrawiam

      Usuń
  5. Ja też mam za sobą kilka wpadek. Najbardziej ekstremalna to pizza z mąki gryczanej. Zjedliśmy tylko dodatki, ale nie poddajemy się. Jeszcze kiedyś spróbujemy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem tak bywa. Niestety. Dlatego też jednak szukam sprawdzonych przepisów. Uwielbiam korzystać z bloga koleżanki, która uwielbia gotować :) sprawdzone wszystko :) ale też zawsze stosuje się do wszystkiego w przepisach :) najważniejsze, że zjedzone! :)

    OdpowiedzUsuń